sobota, 11 października 2014

Z pamiętnika przyszłego inżyniera {1}: Przepalony papieros



Mam wrażenie, że chyba po raz pierwszy w życiu udało mi się przepalić moje artystyczne zapędy. Oczywiście, że miewałam gorsze dni, kiedy nic mi nie szło, a biała kartka w Wordzie zwyczajnie denerwowała tym, że nie wiem od czego zacząć. Po raz pierwszy mam jednak tak, że udało mi się zrazić samą siebie do jakiejkolwiek sztuki. Mam nadzieję, że szybciutko mi to przejdzie. 

Rozpisuje sobie zapasik na dwa opowiadania, które prowadzę, jedno które mam wrażenie, że nigdy nie dobiegnie końca i drugie, którego publikacji na razie jeszcze nie rozpoczęłam. Strona już jednak czeka, jestem w połowie piątego rozdziału, a W drodze kończy się czytać. A takie postawiłam sobie warunki: przed publikacją dokończyć książkę i napisać przynajmniej pięć rozdziałów, co by potem nie jojczeć, że brakuje czasu. Przyznam się szczerze, że nie sądziłam, że w tym okresie od ostatniego egzaminu do dziś, uda mi się aż tak dużo wykreować, a tu proszę. Tylko, ze doszłam do tego momentu, że otwarcie Worda przyprawia mnie o ból głowy i mdłości, kryjące się gdzieś w głębiach moich trzewi. Zagryzam zęby i biegnę dalej, no bo jak, przecież nie będę sobie potem wypominać, że zwyczajnie mi się nie chciało. 

Czuje się trochę właśnie jak przepalony papieros. Wyciągnęłam z siebie samej zbyt wiele i teraz gasnę. Mam nadzieję, że jest jeszcze szansa, że ponownie się rozpalę. 

Tegoroczny plan okazał się dla mnie dość łaskawy, a i Projekt Zintegrowany nie jest jakoś wypełniony po brzegi tak jak na poprzednich semestrach, więc jest jakaś szansa na ferie zimowe w tym roku. I na regularną publikację. Mam taką nadzieję. 

4 komentarze:

  1. I ja ją mam. Trzymam mocno kciuki. Zwłaszcza za te regularnie publikacje i pisanie na zapas. Oby Twoje wypalanie okazało się tylko chwilowe. Z pewnością wystarczy zrobienie sobie krótkiej przerwy. Nie ukrywam, że chciałabym jeszcze coś tutaj przeczytać. Pozdrawiam ciepło,
    Ulotna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, boje się tylko, że krótka przerwa sprawi, że później będę mieć zastoję, ale oby tak nie było. Wczorajszy dzień postanowiłam poświęcić czemuś innemu niż pisanie i właśnie spędzłam go oglądając serial i robiąc projekt na za dwa tygodnie :p Później bedzie lżej ;P

      Coś na pewno będzie się ukazywać, to na pewno. Papieowe szepty zbliżają się do publikacji coraz, coraz bardziej. Tylko jeszcze czekam na komentarz bety i zastanawiam się nad wprowadzeniem pewnych zmian w narracji. Mam tylko nadzieję, że nie ugrzęzne dzieś z nimi, jako że nie mam dokładnie rozplanowanego każdeo rozdziału. No ale czas pokarze jak to będzie :)

      Pozdrawiam,
      maxie

      Usuń
    2. Skąd ja to znam? ;) Pisanie uzależnia. Ale też boję się tych "krótkich przerw". Bo gdzieś w środku czuję, że to mógłby być koniec. I pisania, i całego tego blogowania. Cóż, nie da się ukryć, że blogowanie, to pożeracz wolnego czasu. Kiedy już się zacznie, to później trudno skończyć. Ale, ale... czasem dobrze się oderwać. A nuż, jakiś nowy pomysł przyjdzie Ci do głowy?

      Zatem trzymam kciuki. I za "Papierowe...", i za przyszłe pisarskie projekty :)

      PS: Wiesz, że masz śliczny szablon? <3 Kiedyś widziałam go na jakiejś szablonowni i miałam brać :P Nic z tego oczywiście nie wyszło, bo jego zobaczenie niefortunnie zbiegło się w czasie z zawieszeniem "możesz mi ufać".

      Również pozdrawiam,
      Ulotna.

      Usuń
    3. To nie tak, że boje się, że nie wrócę do pisania, tylko raczej tego, że później, gdy na uczelni zacznie się zadyszka, nie będę miała na to zwyczajnie zbyt wiele czasu...

      Dziękuję za trzymanie kciuków i mam nadzieję, że mój marny poziom pisaniny Cię nie przegoni od moich tekstów ;P

      A szablon z http://impressole.blogspot.com/ i też mnie zaurozył przede wszytskim ilością efektów :) I czekam na odwieszenie możesz mi ufać z niecierpliwością!

      Pozdrawiam :)

      Usuń

Obserwatorzy